Rowerzysta kontra motocykl ze skutkiem potrącenia
8
189
Nie wiem skąd się biorą Ci wszyscy, którzy twierdzą, że motocyklista jechał ponad 50 
Ktoś nawet wspomniał o manetce odkręconej do odcięcia, gdy słychać, że motocykl jechał na wolnych obrotach, a w samym zakręcie jechał prawie bez dodawania gazu. Tak samo zatrzymał się prawie w miejscu po uderzeniu.
Na moje oko i słuch około 30 km/h, max 40.
Ktoś nawet wspomniał o manetce odkręconej do odcięcia, gdy słychać, że motocykl jechał na wolnych obrotach, a w samym zakręcie jechał prawie bez dodawania gazu. Tak samo zatrzymał się prawie w miejscu po uderzeniu.Na moje oko i słuch około 30 km/h, max 40.
Velture napisał/a:
Jak zwykle lubię j🤬 motop🤬dusi (...)
Bo ja nigdy nie jechałem na jednośladzie
Fajne podejście. Nie znasz czegoś a więc to j🤬
Velture napisał/a:
zastanawia mnie skąd wywnioskowałeś prędkość skoro nie widać licznika? (...)
z własnego doświadczenia kierując się tylko okiem widzę wyraźnie, że ni c🤬ja nie przekroczył 50
Sam sobie zaprzeczasz.
Próbujesz błysnąć ale tak naprawdę robisz z siebie debila.
podpis użytkownika
K🤬a mać!
Nawet jeśli motocyklista zauważył rowerzystę to średnio miał szansę wyhamować bo jechał w zakręcie a w zakręcie motorem nie polecam mocno hamować. Jak mocno zahamujesz tyłem to tył motoru się wyprzedzi i leżysz, jeśli zahamujesz przodem to przód dostanie poślizgu i poleci na glebe razem z tb. Ew że jesteś mega opanowany i wyćwiczony + jakiś ABS i dałoby radę może wyhamować. Motor to nie auto
krzyks napisał/a:
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Potem sobie ściągną z rowerzysty.
I tu sie qrewsko mylisz. Rower to nie mechaniczny pojazd silnikowy, szkody zaistniałe w zdarzeniach drogowych z rowerami nie podlegają pod UFG. Jedynie proces na drodze cywilnej. Rollgaz motocykla został ledwo odkręcony i nie p🤬lcie, że kręcił do odciny. Ruszył podręcznikowo i płynnie przyśpieszył nie łamiąc żadnych przepisów.
podpis użytkownika
100% kiełbasy
tarcer123 napisał/a:
O Poznań. Bodajże Bułgarska koło stadionu. Zachowanie motocyklisty trochę standardowe: mam zielone to ogień ile tylko się da. Wiem że wina rowerzysty. Ale gdyby trochę pomyśleć i się rozejrzeć to szło wyczuć że rowerem tak zap🤬la że przeleci na czerwonym.
Dlatego ja stosuję zasadę która mówi że zielone światło to nie wszystko. Bo na cmentarzach leży już wielu co mieli pierwszeństwo albo zielone światło.
I niech nie p🤬li że nie szło nic zrobić. Miał go jak na dłoni. Co innego gdyby wyskoczył mu zza jakiś krzaków itp. Ale trzeba odrobinę pomyśleć i się rozglądać. A nie tylko p🤬da i do przodu.
Na temat rowerzysty szkoda się wypowiadać. Chyba miał p🤬lony za ciemne okularki.
Serio jesteś aż TAKIM Z🤬BEM?
Wiesz, że wina rowerzysty ale obwiniasz ofiarę? Ofiarę głupoty pedałocyklisty.