Wysłany:
2016-08-21, 23:27
, ID:
4665378
3
Zgłoś
Niedługo dojdzie do tego, że niektorzy będą widzieć fejk w czymś co widzą często na własne oczy.
Przecież ewidentnie widać, że wskazówka obrotomierza wędruje do samego końca. Zresztą słychać to nawet. Gdyby kierowca po prostu nacisnął pedał sprzęgła i wtedy gaz do dechy, to obroty wzrosłyby do tych 5000-6000 i tyle. Tutaj ewidentnie widać tą kilkubiegową redukcję. Sądząc po tempie w jakim wskazówka się przekręciła, było tam minimum 15000 obr/min czego ten silnik po prostu nie mógł wytrzymać z racji swojego nieprzystosowania do takich wyczynów. Przypuszczam, że w tym momencie mogła nawet głowica pęknąć (a nawet zastanawiałbym się nad blokiem silnika)
Ktoś pytał "po co?". Odpowiedź jest prosta - samochód był tak zajechany, że właściciel postanowił przed oddaniem na złom sprawdzić "co by było gdyby...". Teraz już wie.