Pier**lenie. Taa, bo polska rap scena to kradzione mudżińskie bity, teksty pisane podczas czytania ulotki domestosa na sraczu i nawijka w piwnicy na zaćpaniu... Raperzy to też poważni muzycy, podkład, tekst jest ich, a teksty wielu są dużo sensowniejsze niż ten kicz puszczany szarym masom dziś. Nasłuchaliście się o JP i tyle o rapie wiecie. Gimbusów nie chcecie, a jak gimby co poniektórzy się zachowują
PS. Nie byłem na filmie, słyszałem, że konkret. Nie wiem jak wy ale nie umiem ocenić czegoś, czego nie widziałem, ewentualnie po trailerze...