nie popieram ale dla kontekstu wklejam tekst z artykułu który troche zmienia punkt widzenia
Psy nie chciały wejść do auta.
Okazuje się, że psy uciekły z posesji i były przez kilka godzin poszukiwane przez właściciela. 73-letni mężczyzna odnalazł je dość daleko od miejsca swojego zamieszkania. Tłumaczył, że zwierzaki nie są przyzwyczajone do jazdy samochodem i nie chciały wejść do auta. 73-latek był schorowany i nie był w stanie zmusić dwóch rosłych psów, by weszły do samochodu. Zdrowie nie pozwalało mu na podniesienie psów i wsadzenie ich do auta. Zdawał sobie sprawę, że tego typu transport będzie budzić spore kontrowersje, ale nie jak sam określił - nie miał innego wyjścia.
Jako pierwszy zareagował kierowca samochodu dostawczego, który jest widoczny na nagraniu. Mężczyzna zaproponował, że przewiezie zwierzęta na pace swojego samochodu. Gdy mężczyźni próbowali wsadzić psy do busa, te zareagowały agresją. Zaczęły warczeć. Próby "dogadania się" z czworonogami spełzły na niczym. Psy nie chciały wejść do żadnego z samochodów. Kierowca auta dostawczego zaproponował, że pojedzie za SUV-em i będzie zabezpieczać swoim pojazdem zwierzęta przed potrąceniem. Policjanci ustalili, że podróż faktycznie trwała dość długo, ale to ze względu na to, że panowie co jakiś czas zatrzymywali się i poili psy. Robili przerwy by zwierzaki odsapnęły i nabrały sił.