grom2015 napisał/a:
Dodam też, że to co wymienił Slashead nie dotyczy Sił Powietrznych, tylko samolotów pasażerskich, cywilnych. To dwie różne rzeczy, zupełnie inne przeszkolenie(nie zagłębiam się, bo się na tym nie znam, ale z pewnością się dużo różni).
Jak to Smoleńsk i Mirosławiec nie tyczą się SP? Przecież to wojskowe maszyny i wojskowi piloci na lotniskach wojskowych (katastofa CASY, Smoleńsk też nie był lotniskiem cywilnym).
Do katastrofy typu Smoleńsk nie doszłoby pewnie w lotnictwie cywilnym. Tam wszystko jest uregulowane przepisami i procedurami, nie ma miejsca na podejście "zejdziemy poniżej minimów, damy radę, jesteśmy kozaki". Nie twierdzę, że to była wina głupoty pilotów, ale znajomość ograniczeń swoich i sprzętu to w lotnictwie podstawa. To bardziej wina systemu szkolenia i prowadzenia operacji. Wysyłać samolot na zupełnie nieopisane lotnisko bez porządnego briefingu? Wymuszać na pilotach niebezpieczne zachowania?
I nie rozumiem co macie do zarzucenia kapitanowi Wronie?