Wysłany:
2019-08-12, 11:36
, ID:
5483017
Zgłoś
A ja Wam opowiem inną sytuację, która może poniekąd nawiązywać i do tej. Mam takiego klienta. Nazwijmy go Jasiu. Andrzejek ma słuszny już wiek, narobił dzieciaków i lata temu wyjechał za chlebem do UK. Tylko...po paru latach zapomniał ten chlebek przekazywać żonie i dzieciakom. Lata mijały, w międzyczasie bez jego obecności rozwód, alimenty, podwyżka alimentów, fundusz alimentacyjny, postępowanie karne za niealimentację. Zgłosił się pewnego dnia Jasiu do kancelari, że wrócił i chciałby uporządkować swoje sprawy. Jak się wkrótce okazało, za Jasiem został wystawiony list gończy, a Jasiu nie wiedział, że coś takiego się w ogóle toczyło. Wystarczyłoby, żeby Jasia wylegitymowali przy kontroli drogowej i Jasiu pojechałby na przymusowe wakacje. Jasiu miał szczęście, bo wczas można było wszystko poodkręcać.
Innym przypadkiem był...Zdzich. Zdzich też miał problemy z niespłaconymi alimentami. Szlajał się po konkubinach, lubił napoje alkoholowe i nie lubił prezerwatyw. Zdzich też miał 209kk. To znaczy...."no kiedyś mnie przesłuchiwali na policji, że alimentów nie płacę, ale im powiedziałem, że nie mam z czego". Miesiące mijały, a Zdzich pokłócił się z kimś pod monopolem. Przyjechała policja i....zawinęli Zdzicha na 6 miesięcy, bo okazało się, że miał wyrok, o którym oczywiście nie wiedział.
Generalnie ciężko jest zachować pełen spokój, w sytuacji kiedy po legitymowaniu padają słowa: jest pan zatrzymany, jedzie pan z nami. Więc o ile słusznie ktoś zauważył - niewinny nie powinien się bać - o tyle dochodzi czynnik stresowy, zaskoczenie itp. Z reguły ci, którzy wiedzą, że są poszukiwani - albo się dobrze ukrywają, albo po zatrzymaniu nie udają zdziwionych. Obstawiam, że na filmie to właśnie takie zaskoczenie spowodowało tę sytuację.