Niestety smutna prawda. Znajomy od razu po szkole chciał iść do policji bo takie było jego marzenie. Bardzo sprawny fizycznie, obcykany od kilku lat z bronią bo ojciec był myśliwym. Lubował się w survivalu, potrafił iść sobie na weekend do lasu tylko z nożykiem i zapalniczką. Trenował sztuki walki.
Poszedł na testy w wieku 20 lat i co? Uj🤬i go na psychologicznych bo najwidoczniej wykazywał zachowania nie pożądane u policjantów czyli myślenie. Mówię o myśleniu bo gość kończył 3 kierunki studiów i wszystko ogarnął a w międzyczasie jeszcze pracował wieczorami.
Rok temu poszedł ponownie na testy ale wcześniej uczęszczał na kursy do typa który na YT ma kanał. Przygotowuje on kandydatów tak żeby odpowiadali w sposób pożądany dla komisji oraz egzaminatora. Z tego co mówił to z multiselect wyszedł najszybciej ze wszystkich a był kompletnie nieszczery ze sobą i z zachowaniem człowieka który mógłby się wydawać dobrym kandydatem na stróża prawa.
by trafili na Straż Miejską to zaczęli by od kontroli dokumentów pojazdu...
by trafili na Straż Miejską to zaczęli by od kontroli dokumentów pojazdu...
za chęć pomocy brawa ale za fakt, że jechali średnio 70km/h to liść by się należał... myślę, że jakby mi ktoś bliski miał zejść i zależałoby to ode mnie to dałbym radę dojechać dużo szybciej (tak-mimo świateł itp.)
co rozumiesz poprzez na własną odpowiedzialność? to że jak będę jechał furą do której zderzak kosztuje 5000 zł i p🤬lnę cię bo wbiegles na czerwonym to mam czekać 5 miesięcy aż mi kupisz zderzak? Czy znaczy to że jeśli prowadzą możliwość "przechodzenia na czerwonym na własną odpowiedzialność " to jadąc samochodem mając zielone światło na każdym skrzyżowaniu będę się rozglądał czy czasem ktoś nie wybiega mi pod samochód biorąc na siebie koszta jego naprawy? A może ja nie chce go naprawiać? A co jak takiego zajebie? Ma mi być szkoda ściągać hajs z jego rodziców tylko dlatego że ich synek zdech? A jak jadę ferrari to kasę ściągać będzie mój wnuk od jego wnukówI od tego jest Policja - do pomagania obywatelom, a nie pisaniu mandatów jak ktoś przejdzie w niedozwolonym miejscu albo na czerwonym (na własną odpowiedzialność).