Wysłany:
2015-06-26, 10:04
, ID:
4060059
4
Zgłoś
Przpatrzcie się jak tam wyglądają
1. parki,
2. skwery,
3. place zabaw,
4. blokowiska,
Tam jest pełno ludzi, pełno młodzieży, wkoło biegają dzieci, jest interakcja itd itd.
W książde pt. "Męskość" autor Steven opisuje wycieczkę do Moskwy. Na Placu Czerwonym zagineło dziecko (chyba jego z tego co pamiętam), na wycieczce była grupa rosyjskich licealistów którzy znaleźli to dziecko ok. 4 lat, wzięli na ręce, przytulili i wszyscy zaczęli poszukiwania. Mogę konfabulować bo książkę czytałem dawno temu ale odnaleźli rodziców i przekazali dziecko osobiście a na koniec machali i robili "papa"
Steven opisywał zaskoczenie, że w Wlk Brytani i na zachodzie nie wolno dotykać obcych dzieci a tu....nikt się tym nie przejmuje. Żalił się że zachód zdurniał i odsunął się od siebie w ramach bezpieczeństwa które jest zresztą na pozór bo w anglii dziecko po prostu zostałoby odnalezione dopiero po kilku godz. przez Policję.
To juz nie tylko o to chodzi, chodzi o to że w anglii dzieciak najadłby się strachu bo przecież te zombie nie chcą mu pomóc a każdy tylko dziwnie patrzy, u słowian jest brane na recę i otaczane opieką.
Mnie bliżej do Rosji jak do zachodu. Dawno temu nienawidziłem zresztą Rosji i ją wyśmiewałem a dziś....czytam historię Rosji - Konecznego.
pozdrawiam