Nadir1 napisał/a:
no faktycznie zajebisty sprzęt - gaśnie w najważniejszym momencie)
Poczytaj specyfikację, chociażby w kwestii zdolności pokonywania wzniesień, ewentualnie wybierz się na przejażdżkę z jakimś właścicielem ulianowskiej bestii. Powinieneś zmienić zdanie.
Nadir1 napisał/a:
i znowu nie masz racji - kierowca nie zrobił nic i widziałeś jak skończył
Wyjaśnię ci pokrótce istotę powiedzenia "ten się nie myli, kto nic nie robi". Kierowca przede wszystkim spróbował. Podjął wyzwanie. To dało mu sposobność do popełnienia błędu.
My, siedząc wygodnie przed komputerami, nic nie robimy. To strzeże nas przed błędem i dlatego zapewne żaden z nas nie będzie w ciągu najbliższej godziny wyciągał samochodu z jeziora.
Nadir1 napisał/a:
powinien wdepnąć hamulec i spróbować wcześniejszą ścieżką sprowadzić samochód. Dla mnie to zupełnie logiczne i myślę że dla wielu też, a to świadczy o tym że kierowca jest idiotą (osłem).
Nie musi być idiotą. Bardziej prawdopodobne, że spanikował (co wcześniej zasugerowałeś) - ale każdy ma prawo do chwili dezorientacji, zwłaszcza w sytuacji stresowej (jeśli twój samochód zsuwa się do zbiornika wodnego, to zapewne jest sytuacja bardzo stresowa) i nikogo nie czyni to osłem.
Nadir1 napisał/a:
filmik jednak dość dobitnie pokazuje że auto to jednak nie wjedzie praktycznie wszędzie, i że z takim sprzętem wcale nie warto próbować (a przynajmniej z takim kierowcą).
Pozdrawiam.
Zdecyduj się zatem - chodzi o pojazd, czy o kierowcę? Jeśli o pojazd - odsyłam do samego początku bieżącej wypowiedzi. Jeśli natomiast chodzi o kierowcę, nikt nie rodzi się wszechwiedzący, doświadczenie nabywa się z czasem - odsyłam w tej kwestii do wypowiedzi jednego z przedmówców.
krzos91 napisał/a:
Drugim błędem było puszczenie samochodu wolno w dół... powinien to zrobić powoli na hamulcu tyle że pewnie nie każdy wie a raczej mało kto wie jak się Uazem jeździ
Pozdrawiam również.