Nie jest problem w tym, co oni jedzą (psy) a co my jemy (świnie itd.), tylko jest problem w tym jak oni to traktują przed śmiercią i w jaki sposób to zabijają. Bo chyba przyznacie mi rację, że gotowanie na żywca albo obdzieranie za skóry nie jest spoko. Chciałbym zobaczyć wasze miny jakby tak waszego psa/kota/świnie/chomika usmażyli na żywca