Wrażenia z oglądania - na bieżąco.
00:37 - czy gość, którego głos słyszę, czyta z kartki tekst, który ma przed oczami po raz pierwszy? Może świadczyć o tym chociażby fakt, że bardzo nienaturalnie dzieli wdechami wypowiadane przez siebie zdania. Brzmi to wybitnie sztucznie, niemal jak wierszyk recytowany (chociaż "klepany" byłoby lepszym określeniem) przez dziecko, gdzie pauzy nie wynikają z interpunkcji, jeno z długości linii. Bla bla bla przecinek bla kropka bla bla - wdech, przejście do nowej linii - bla bla... Jakoś w okolicach szóstej klasy szkoły podstawowej mój kolega dostał ocenę niedostateczną za taką "recytację", może twórcy filmu przegapili ten etap edukacji?
00:52 - o, ten fragment znał wcześniej. Przeczytał ciut naturalniej.
01:53 - być może niepotrzebnie skrytykowałem twórców filmu. Może oni naprawdę są w okolicach szóstej klasy szkoły podstawowej? Świadczyć o tym może chociażby nieobeznanie z ludzką głupotą, silne denerwowanie się względnie mało szkodliwymi jej objawami. Ale w takim układzie też nie wszystko jest w porządku - od kiedy szóstoklasiści używają takich wulgaryzmów? Rodzice powinni częściej używać kabla od prodiża. I przestać karmić dzieciaka sterydami, bo wygląda na trochę więcej niż 12 lat. Istnieje jeszcze taka możliwość, że nasz bohater parę razy nie zdał i edukacja urwała mu się na szóstej klasie, bo osiemnastka stuknęła. Ciąg dalszy nagrania być może pozwoli mi na weryfikację przedstawionej w ostatniej możliwości teorii.
02:16 - ów wulgarny szóstoklasista na 100% czyta tekst z kartki, na 100% czyta go pierwszy raz i na 100% czyni to wybitnie nieumiejętnie. Coraz poważniej zastanawiam się nad wyłączeniem tego w cholerę.
02:30 - do powyższego dodaję - na 100% jest szóstoklasistą (lub młodszym dzieckiem), w końcu w tym wieku zdarza się myśleć, że człowiek idzie do pracy aby zająć się tam nicnierobieniem.
02:34 - widok tej uroczej twarzyczki sprawił, że nie będę miał erekcji przez najbliższy miesiąc.
03:00 - jak wspomniałem, szóstoklasista nie musi mieć 12 lat. Może mieć ciut więcej, ale z racji różnej maści problemów (w końcu ludziom zdarzają się różne sytuacje) nie zdać parę razy. Przypadek, który obserwujemy w filmie także nie zdał parę razy (i dlatego przerwał swoją edukację na szóstej klasie szkoły podstawowej), ale tylko i wyłącznie z racji posiadania przeżutej gumy do żucia zamiast mózgu. Świadczyć o tym może chociażby widoczne przyklejenie do monitora z ograniczonym odbiorem bodźców z monitorem niezwiązanych.
03:06 - nie, nie jestem w żaden sposób uprzedzony w stosunku do ludzi brzydkich (sam zbyt piękny nie jestem), ale jeśli istnieje reinkarnacja, to bardzo źli ludzie powinni w następnym wcieleniu mieć taki ryj. Czuję się zniesmaczony i zdegustowany tym widokiem. W obecności tej miny nawet szóstoklasista odkleił się od monitora.
03:19 - wydaje mi się, że nie mogę oglądać tej sceny, gdyż jestem na to zbyt heteroseksualny.
03:41 - teoria sprzed dwudziestu jeden sekund potwierdzona. Ale spróbuję się jakoś przemęczyć.
03:42 - przemęczyłem się. Boli. Mój zmysł estetyczny cierpi.
04:16 - koniec.
Wnioski:
1. Brak jakichkolwiek wniosków, jakie można byłoby wyciągnąć z filmu. Ot, facet pogadał aby pogadać. Wyżalił się, wypłakał. Ale morału brak, wniosków brak, przesłania brak.
2. Internet, a zwłaszcza cyfrowa pseudokinematografia, umożliwiająca nagranie materiału w prawie każdych warunkach i natychmiastowe opublikowanie go w sieci, zarzuca nas tonami chłamu (i tu nie chodzi o opinię na temat konkretnego nagrania lub grupy nagrań), jednocześnie grzebiąc gdzieś głęboko i daleko nielicznych utalentowanych ludzi. Kiedyś, jeszcze kilka lat temu, gdy w niektórych szkołach, domach kultury, ośrodkach animacji kultury istniały grupy teatralne, nowi członkowie, którzy czytali bądź (o zgrozo) mówili w sposób taki, jaki zaprezentował nam lektor w powyższym nagraniu, odpadali po pierwszej próbie (i to czysto warsztatowej, opartej wyłącznie o ćwiczenia oddechowe i dykcyjne). Wiedzieli, że to nie dla nich, że nie mają zdolności aktorskich, że nie potrafią płynnie operować komunikatami werbalnymi, czasem z racji problemów z nagłośnią, czasem też zwyczajnej nieumiejętności wypowiadania się w sposób pozbawiony pretensjonalności, brzmiący naturalnie. Powyższy film boleśnie uświadomił mi, że teraz zdolnościami aktorskimi żaden wrzucający do netu młodzieniec się nie przejmuje. Szkoda, że większość nagrań publikowanych tu w związku z zawiązanymi pomiędzy administratorami stron umowami partnerskimi jest na takim poziomie. Niedługo w poszukiwaniu dobrej szkoły aktorskiej trzeba będzie przeglądać wyłącznie hard.