Pewnie potem ktoś przyłączył się do niego czując smród żygów
Raz bylem w knajpie z kumplem i jego nową dziewczyną (fajna mała c🤬jowi udało się wyrwać).
No to poszło w ruch piwo, whisky z colą ale kumpel słaby dzień miał to naj🤬 się. Gdy się zawinęliśmy z knajpy w kierunku metra jak dostał powietrza jeszcze gorzej się poczuł i wiedziałem że paw niszczyciel jest kwestią czasu, powiedziałem mu aby zaczekał przed stacją aby wydobrzał a ja jego dupę odeskortuję (3 przystanki metra i kilka minut z buta do bloku) bo późno warszafka, ona naj🤬a trochę jeszcze jakiś gitarzysta ją zgw🤬ci
Ale się idiota uparł, że jedzie z nami. Jak wchodził do metra był czerwony, po pierwszej stacji zbladł, po drugiej zzieleniał i poradziłem mu, aby wysiadł to najwyżej na peron się zbełta. Ale on twardo zaciskając zęby odmówił, gdy dojeżdżaliśmy do trzeciej wyj🤬 bełta obok jej nóg
Jak to powiedział klasyk w poranku kojota "niestety, ich miłość nie przetrwała tej próby"