Obaj widoczni na filmie panowie to znani w światku "influoryza... coś tam" motoryzacyjni. Żadnemu (z takich) nie wierzę bo wiadomo że darmo tego nie robią i żyją z tego co robią.
Ciekawe, co się stanie jak ten zajebisty system przestaje działać w czasie jazdy bo spalą się bezpieczniki, np. na autostradzie przy 140 km/h. Drążek to drążek, proste i pewne rozwiązanie. Najwyżej pompa wspomagania wysiądzie, ale dalej da się kręcić i bezpiecznie jechać. Im więcej komplikacji, tym więcej awarii, a elektronika lubi się psuć bez powodu.
To tak auta już budują? Że elektronika steruje kołami a nie mechanicznie drążkiem?
xD Co? Ja bym miał shiza tym jechać więcej jak 30 km/h
Zdziwiłbyś się, ale często jest. Szczególnie dotyczy nowych modeli, nieważne jakiej marki. Dlatego, nigdy nie kupuję nowego auta, ale minimum 3-letnie. Wtedy już wiadomo, czy mają wady i jakie.