A ja to p🤬le i powiem szczerze: wolę PiS od PO. Najpierw wyjaśnię dlaczego PiS jest tak nielubiany. Otóż ich postulat dekomunizacji godził w Zygmunta Solorza-Żaka (właściciel Polsatu jakby ktoś nie wiedział), gościa który dorobił się na współpracy. Więc PO miało już jedną stację za sobą. Do tego dorzucamy fakt, że właścicielowi Legii zafundowano stadion z publicznych pieniążków, a że jest również właścicielem TVNu to w ten sposób pozyskano przychylność drugiej dużej stacji. O TVP nic nie mówię, bo zawsze podlegało większym lub mniejszym wpływom rządu. Przy takim wsparciu mediów, przy którym media Rydzyka to wiejskie radyjko docierające do kilku dziadków, zaczęto robić wodę z mózgów Polaków. Dlatego przeciętny fan kazuba nie umie racjonalnie określić w czym gorszy jest PiS od PO, tylko wykazuje silną argumentację emocjonalną w dodatku bardzo irracjonalną: "jak wygra kaczor to będzie koniec", "będzie wojna z Rosją", "Niemcy nie będą nas lubić" albo po prostu "wyp🤬alaj pisiorze". Niestety takie złudzenia kosztują wiele cały naród. Np. w 2008. roku, gdy gospodarka była pod kontrolą ludzi z PiSu bo kaszub nie zdążył jeszcze wszystkich ich wyrzucić baryłka kosztowała 150 USD a benzyna 4,70 PLN. Dziś baryłka jest po 110, a wacha po 6,10. Czekam tylko na POboya, który powie, że przez Kaczyńskiego. Co do przekrętów, to za PiS były 2 afery: jedna w ministerstwie sportu za kilka milionów, druga to afera gruntowa, dotycząca działki za 400 tysięcy. Oczywiście media zrobiły aferę z tego, że Lepper był podsłuchiwany

. Za PO była afera hazardowa za kilkanaście miliardów rocznie, sprzedanie 25% koncesji na wydobycie gazu łupkowego Rosjanom za bezcen, i fala "samobójstw" ludzi którzy byli niewygodni dla ryżego. Na TVN o tym nie mówili, a tu jest za mało miejsca, żeby się rozpisywać więc zaraz jakieś dziecko TVNu mnie skrzyczy. Co do internetu, to Tusk chciał przejąć nad nim kontrolę już w 2007r., bo było to ostatnie medium, które mogło mu zaszkodzić. Nie udało mu się to więc przyjął za jeden z głównych postulatów naszej prezydencji w UE przyjęcie ACTA. Oczywiście cichaczem. Gdy sprawa wypłynęła na wierzch "zaprzyjaźnione media" w swoich serwisach zaczęły przedstawiać ACTA jako szczytowe osiągnięcia w walce z piractwem i sukces premiera. Pozwalajcie więc dalej prac sobie mózgi, drogi plebsie z miasta, a gdy sprawy do końca się z🤬bią zobaczycie, że świat nie kończy się na m2 w bloku i telewizorze z włączonym TVNem.