Wysłany:
2012-01-25, 2:07
, ID:
943517
Zgłoś
No to ja wam coś powiem, bo rzygać mi się chce jak go słucham.
Po raz pierwszy na Woodstocku wylądowałem 7 lat temu, sam mając raptem 17 lat. Stanąłem wtedy przed czymś na kształt dużej bramy, gdzie rozpoczynał się teren przystanku Woodstock, postawiłem swoją torbę z rzeczami na ziemi, poprawiłem jasne dresiki pogięte w drodze pociągiem, ułożyłem sobie na głowie białą czapeczkę z daszkiem, i ruszyłem przed siebie w cały ten tłum.
Potem spędziłem tam jedne z najlepszych 3 dni mojego życia, i przez cały przystanek nikt się do mnie nie przyczepił za to że miałem na sobie dresy, za to że byłem ogolony na zapałkę, za to że nie znam praktycznie żadnego punkowego zespołu, a rockowe tylko co po niektóre, ale nie przeszkadzało mi się to świetnie bawić.
Nie widziałem na przystanku metki z napisem: tylko dla punków, nie słyszałem żeby Jurek ze sceny krzyczał won drechole. Moim zdaniem, i z tego co się orientuję przystanek Woodstock jest dla wszystkich którzy pragną wolności, kochają muzykę, uważają że świat powinien być tolerancyjny, i że należy szanować ludzi.
Jasne, nieporozumienia się zdarzają, jasne subkultury są różne, ale przystanek Woodstock jest miejscem w którym każdy może czuć się swobodnie, i w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Dla mnie to jakiej słuchasz muzyki nie decyduje o tym jakim jesteś człowiekiem, albo jak mam ciebie traktować.
Nie wiem czy dotrze to kiedyś do świadomości ludzi że generalnie szufladkowanie, i przyczepianie łatek innym ludziom nie jest niczym rozsądnym.
Ja od 7 lat nie przegapiłem żadnego przystanku, i do dzisiaj bawię się tam świetnie. Dzisiaj nie jadę tam obskurnym pociągiem, tylko własnym dobrym samochodem, korzystając z autostrady, stać mnie na porządne żarcie na przystanku, na dobry alkohol, i przyjazd kilka dni wcześniej, co nie zmieniło faktu że nadal darze szacunkiem każdą osobę którą tam spotkam, to że dzieje mi się dobrze nie przewraca mi mojego światopoglądu, i postrzegania innych ludzi.
Łatwo by mi było powiedzieć że tacy jak delikwent na filmie to brudasy, nieroby, obiboki, i życiowi nieudacznicy, ale pewnie byłoby to dla większości z nich krzywdzące i nieprawdziwe.
Tak więc tak jak ja nie przyp🤬alam się do was, tak wy odp🤬lcie się ode mnie, a jak ktoś ma jakiś problem z moją osobą, to niech mi to powie w twarz, a nie p🤬li smuty gdy obiektu jego niezadowolenia nie ma w pobliżu...