Wysłany:
2012-01-24, 11:33
, ID:
942033
1
Zgłoś
A ja się z kolesiem nie zgadzam. Słucham metalu i innych cieżarów od 12 lat, na koncerty jeżdże, po festivalach się rozbijam, ale na woodstock nie pojadę już nigdy w zyciu. Dlaczego? pomijając garstkę naprawdę wartosciowych i spoko ludzi, oraz muzyki, bo ta jest świetna - bród, smród i żebractwo. Panczury żebrające na wino, bo ich system zniszczył, panienki które by se dały auto w dupie zaparkować, żeby pare goszy zdobyć. Nie mówię, że wszyscy są tacy, bo tak nie jest. Ale wystarczy trochę takiego mętniactwa, najgorszego sortu lewactwa i cały urok Woodstocku pryska. Pod względem festivalowym dużo bardziej wolę Jarocin Festival i Wacken Open Air - po pierwsze płatne, nie ma szans, żeby chociaż połowa tych odpadów radioaktywnych co jest na woodstocku przeszła przez bramy, po drugie ochrona i pola namiotowego i ogólna, po trzecie impreza na terenie zamkniętym - nie ma opcji praktycznie, żeby jacyś zadymiarze, (obojętnie jakiej opcji, bo każdy radykalizm to gówno) wpadli na pole i zrobili rop🤬l.
A co do Sunrise`ów itp, nie wypowiadam sie, bo nigdy nie byłem, więc cięzko mi cokolwiek na ten temata się wypowiedziec.
Pozdro!