Witam ponownie. Z racji, że mój
wczorajszy temat o twarzach z Belmez spotkał się z pozytywnym przyjęciem, postanowiłem wrzucać co jakiś czas ciekawe artykuły o podobnej tematyce. Generalnie, zjawiskami paranormalnymi, podaniami, legendami i folklorem interesuję się od dziecka, tak więc mam w swojej "bazie" sporo ciekawych zagadnień do podzielenia się z tymi, których interesuje coś więcej niż eksplodujący allahu akbar, mątwa w cipie, embrion w zupie i przebijane jajco. Zdaję sobie sprawę, że w Internecie jest masa oszołomów(zwłaszcza na forach typu paranormalne.pl, gdzie jest ich sporo, ale są też osobniki w porządku, podchodzące z pewnym dystansem do tych spraw, ale i ciekawością

) wymyślających tanie sensacje i widzące ducha w plątaninie gałęzi etc, gdzie główną przyczyną "widzenia twarzy" jest nic innego jak zjawisko zwane
pareidolią, dlatego zawsze robię osobisty przesiew i "analizy" danego materiału. Tematy będą wrzucane w godzinach wieczornych ze zrozumiałych przyczyn.

Jeśli komuś nie odpowiada mój zamysł, zamiast plucia jadem, które naprawdę mnie nie rusza(vide niejaki user "pisuar") niech po prostu przescrolluje w dół. Dzisiaj zajmiemy się ciekawym bytem jakim jest:
Dybuk (hebr. דיבוק, dibuk – "przylgnięcie")
Cytat:
Duch, który nie może zaznać spokoju po śmierci, wędruje tak długo, aż znajdzie ciało osoby żyjącej, w które może wtargnąć. Staje się wtedy dybukiem.
Wraz z ponownym odkrywaniem ż🤬dowskiej kultury w Polsce, odkrywamy również wierzenia tej niegdyś jakże licznej części naszego społeczeństwa. Jedną z ciekawszych postaci ż🤬dowskich wierzeń jest dybuk. W ostatnich czasach w Polsce powstało wiele przedstawień o dybuku, które cieszyły się wielkim powodzeniem.
Opętania, egzorcyzmy są zazwyczaj kojarzone z wiarą katolicką. Tymczasem w wierzeniach ż🤬dowskich też to funkcjonuje. W kręgach kabalistycznych w Polsce w XVI w. narodziło się pojęcie dybuk. Jest to skrót wyrażenia dibbuk me - ruach raa, oznaczającego „przylgnięcie złego ducha". Z czasem słowo „dybuk" usamodzielniło się, stając się określeniem samego ducha. Nie ma on kształtu i nie może być utożsamiany z chrześcijańskim szatanem.
Dybukiem może stać się każdy. Duch, który z powodu grzesznego życia nie może zaznać spokoju po śmierci, wędruje tak długo, aż znajdzie ciało osoby żyjącej, w które może wtargnąć. To samo dotyczy osób, które zginęły nagłą śmiercią. Z pomocą ciała osoby żyjącej duch taki pragnie dokończyć to, czego nie zdążył zrobić za życia. Niestety, nie zdaje sobie sprawy, że to bardzo utrudni życie osobie żyjącej.
Cytat:
Opętanie przez dybuka niczym się nie różni od opisów opętań w Kościele katolickim. Żyjąca osoba czuje, że w jej ciele funkcjonuje jeszcze jakieś inne istnienie. Często to „inne" przejmuje władzę nad ciałem osoby żyjącej. Wtedy osoba opętana mówi obcym głosem i nie odpowiada za swoje czyny. Osobę podejrzaną o opętanie wysyłano do czyniącego cuda rabbiego (ba'al szem), który mógł, jak wierzono, wypędzić złośliwego dybuka. stosując rytuał egzorcyzmów.
Dybuka rozsławił ż🤬dowski pisarz Szymon Anski, tworzący w języku jidysz. W dramacie „Dybuk" wykorzystał materiały zgromadzone podczas prowadzonej przez siebie w latach 1911-14 etnograficznej wyprawy do wsi ż🤬dowskich na Wołyniu i Podolu. Jej efektem jest opowieść o tragicznej miłości dwojga młodych - Lei i Chanana. Ojciec Lei, wzbogaciwszy się, zapomina o obietnicy danej ojcu Chanana i znajduje córce bogatego narzeczonego.Zakochany w Lei Chanan umiera, a jego duch wstępuje w dziewczynę.
Pomimo zabiegów cadyków ducha nie udaje się wypędzić. Uniemożliwia to Lea, pragnąca połączyć się z ukochanym. Podanie o dybuku wykorzystała znana polska pisarka Hanna Krall. Napisała opowiadanie o Amerykaninie noszącym w sobie ducha przyrodniego brata, który zginął w czasie wojny w getcie. Jednak bohater opowiadania nie chce pozbyć się ducha. Jego obecność będzie na zawsze przypominać mu Holocaust i jego ukochaną kulturę polskich Ż🤬dów.
Na koniec dodam od siebie, że jeśli kogoś zainteresowała "postać" dybuka, może obejrzeć poniższy film, który jest całkiem-całkiem.

Obecny miły polski akcent.