Dzisiaj byłem na zakupach w Biedronce. Stałem przy warzywach ze słuchawkami w uszach i wybierałem pomidory (wybitnie brzydkie) jakaś babcia obok przyglądała się usilnie etykiecie na ziemniakach i pokazała ręką do mnie. Zdjąłem słuchawki a ona zapytała:
B - Mógłby Pan przeczytać czy te ziemniaki są z Polski?
Ja - Tak, z Polski.
B - To dobrze, że nie z jakiegoś Izraela.
Kiedy popatrzyłem się na nią zdziwionym wzrokiem dodała:
B - Bo z Izraela niedobre są, dlatego. - i się uśmiechnęła. Ja odwzajemniłem uśmiech i odszedłem. Dobry duch w narodzie nie ginie tak łatwo:)