Indyferentny napisał/a:
A ja powiem, że p🤬lenie i zdarzają się takie przypadki, gdzie dzięki ściemnianiu w robocie ratujesz sobie dupę. Zanim przeniosłem się do małego prywaciarza to zaliczyłem 2 lata w korpo. W dziale miałem 3 śmieci z polskiego trójkąta bermudzkiego (radom, sosnowiec, łódź), dystalencia jakich mało. Ogarniam płynnie ansysa, inventora i cad'a, moi ex-pracownicy ledwo cad'a. To co ja robiłem w cad'zie godzinę/dwie oni robili cały dzień, a czasem i kończyli po godzinach. Jak się z czasem okazało, że zap🤬lam z robotą to mnie przyj🤬i zleceniami tak, że niemalże ja musiałem na nadgodziny zostawać, a ci kretyni dalej dłubali tyle samo. Pensja? C🤬j się zmieniło. Więc chcąc nie chcąc musiałem w robocie większość czasu ściemniać, że coś robię i jakie to trudne, bo inaczej bym zap🤬lał za 4 idiotów i c🤬ja z tego miał. Przeniosłem się do małej 10 osobowej firmy, bierzemy teraz od tych mośków podwykonawstwo na co drugim projekcie, bo oni się nie wyrabiają z niczym a nie chcą płacić kar. Op🤬lanie się w robocie nie jest wielkim problemem, niekompetencja pracowników jest i to nie tylko u nas w Polsce. Na zachodzie ilość jałowej pracy i przepłacanie za projekty jest na znacznie wyższym poziomie niż u nas.
Tez pracuję w cadzie i też biegle (oczywiście na skrótach nie ikonach) toteż siedzę w kółko na sadisticu żeby nie robić za 4 z pensja jednego. Jak panna zapytana na spotkaniu i powierzchnie pomieszczenia zaczęła rysować wymiary wzdłuż i wszerz padłem ryjem o biurko