@slec21
Nie wiem czy do mnie
100 mln to raczej nie, no chyba, że zbieracza ryżu lub pasterza z kałachem (albo ryczej Type-ileśtam

) można nazwać żołnierzem ;].
Wydaje mi się, że Chinom trochę się interwencja zbrojna nie opłaca, zwłaszcza, że ich główną siłą jest właśnie ekonomia. Mogą się bać o stratę swojej strefy wpływów, jaką jest Korea Płn, ale chyba nie jest ona na tyle wartościowa, by zrywać stosunki dyplomatyczne z członkami NATO. Dlatego pewnie wymuszą na aliantach wstrzymanie się z jakimiś atakami wyprzedzającymi, ale z drugiej strony nie będą bronili Północy, gdy ta zaatakuje pierwsza.
Ten sam przypadek prezentuje Rosja, która nie interweniowała w przypadku wojny domowej w Syrii (a która to niewątpliwie popierała Asada)