ibrahim napisał/a:
Miałem też tę "przyjemność". Walnęło mnie 380 volt na budowie. Przez ułamek ułamka sekundy przestałem istnieć. Ale mnie kopnął i odrzucił. Jakby mnie przytrzymał, to już bym kvrwa nic tutaj nie napisał.
Nawet nick masz wzięty od tych prądolubnych.