I przychodzi większa burza, powódź, brak prądu, wody, telefonik bez zasięgu. A jeśli to zima, to jeszcze ogrzewanie nie działa, bo kto ma dzisiaj grawitacyjny obieg wody w systemie albo chociaż piecyk typu koza?
I cywilizowany, biały człowiek jest w czarnej dupie. Oprócz Ukraińców, bo oni przez ostatnie 3 lata pod ruskimi rakietami nauczyli się z tym żyć. Powinni nam robić szkolenia.
W Polsce ten etap mieliśmy 40 lat temu. Schyłek PRL-u, czyli lata 80-te, to był czas nędzy i improwizacji.
No i? Jak przyjdzie większy kataklizm to co zrobisz, jak większość europejczykow nie potrafi nawet podstawowych przydomowych rzeczy zrobić przez wygodnictwo. A co nowe pokolenie to bardziej upośledzone. Potrafią tylko klikać myszką lub przewijać tik toki