Wysłany:
2017-09-13, 12:44
, ID:
5025777
Zgłoś
Ja też się pochwalę swoimi perypetiam, kredytowo-bankowymi. Ok 2011 wziąłem 100 000 zł kredytu gotówkowego z banku alior. Przestałem spłacać po paru miesiącach, najpierw windykacja bankowa, nieskuteczna, później bank sprzedał dług jakiemuś funduszowi z nimi rozmawiałem ile sięda, wpłacałem jakieś drobne kwoty i bujałem się, przeciągając sprawę, Nie podpisałem naturalnie żadnego porozumienia-ugody. Sprawa trafiła do sądu, dług przedawniony. Do pilotowania sprawy wziąłem naturalnie radcę prawnego, knyf polegał na bankowym tytule egzekucyjnym i terminie przedawnienia. Żałuję, że nie wziąłem miliona. Do dzisiaj dzwonią, czasami przyślą jakiegoś frajera, stosują tanią psychologię i zastraszanie, myślę czy uda jakieś odszkodowanie uzyskać od nich, często ci frajerzy potrafią iść do sąsiada, a to może być punkt zaczepienia.