Kiedyś koło bloków stały takie zadaszone p🤬lniki, aby jakieś stare tapczany, meble, ciuchy itp dawać, naj🤬e tego wp🤬du było, przechodząc z kumplem rzuciłem pomysł aby taki pakunek z ciuchami w jednorazówce podpalić... ledwo co się siatka zaczęła jarać, do tego wiało, to myśleliśmy że zgaśnie... obchodzimy blok, patrzymy a tam czarny dym... jara się jak sk🤬ysyn... straż przyjechała bo nie było opcji tego zgasić, kumpel miał przypał bo go sąsiad widział z zapalniczką, a to ja byłem pomysłodawcą i wykonawcą
jedno dobre że tam jakiś menel nie spał, bo wtedy to by się narobiło.