Wysłany:
2012-05-13, 22:15
, ID:
1134743
Zgłoś
Pudzianowskiego szanuje i będę szanował - jak byłem w stanach młodzi znali z Polski tylko papieża i Pudziana [o którym wypowiadali się z podziwem]. Nie zmienia to faktu, że nie z jego winy walka przedstawiała się marnie bo Sapp nie podjął żadnej walki. Ot cały sekret narzekań.
Mało kto najeżdża tu na Pudziana - widać, że tej 'adrenaliny' nie udawał.