Bo to jest jedna z tych rzeczy którą jak raz zrozumiesz jak działają, to potem już są bardzo łatwe w obsłudze. W czym dokładnie masz problem? Generalnie warto dostosować temperaturę do zastosowania (inna dla LED inna dla przewodów do lampki nocnej). Najlepiej jeżeli lutownica ma regulator temperatury, ale jeżeli takowego nie ma, to można operować temperaturą lutowanych przedmiotów przez przykładanie grotem w różnych miejscach korzystając z jego niesymetrycznego przekroju. Generalnie największym game changerem w całym procesie jest użycie pasty lutowniczej, wówczas lutowanie zachodzi znacznie łatwiej znacznie szybciej i znacznie niższych temperaturach.
Jak to lutownica z aliexpres to nie idzie się tym badziewiem oparzyć tak porządnie. Kurestwo nawet cyny dobrze nie umie roztopić 1mm.
A ty wiesz że USB-C obsługuje do 240W, w tym każdy kabel spełniający specyfikację musi pozwalać na przynajmniej 60W? I kabel podaje informację ile wolno nim przesłać; oczywiście wiadomo gdzie producenci z Kitaju mają tą specyfikację ale już importer może za nie spełnianie norm beknąć.zależy co to za lutownica, jak ta na USB to może być jak piszesz, jak taka na groty T12 to byś się mocno zdziwił!
Obecnie są na rynku dostępne lutownice, które dysponują dość dużą mocą, przy zasilaniu z baterii. Jest taka TS100 na przykład, która ma 65 W przy zasilaniu 24 V. Do drobnych elementów jest dobra, ale też niestety swoje kosztuje, bo w granicach 500 zł + dodatkowe groty ok. 100 zł za sztukę.
Porównywanie natężenia z mocą nie ma sensu. A produkcja ciepła to właśnie moc.
Oczywiście zasilacz musi potrafić tyle prądu wygenerować, a odbiornik go odebrać. Ale w ramach swych ograniczeń właściwe ustawienia negocjują między sobą, np. właśnie ładuję telefon ładowarką od starego laptopa, i wszystko ok. I faktycznie ładowarka którą dostałeś z paczką chrupków nie wyśle więcej niż 12V 3A, bo na tyle specyfikacja pozwala bez negocjacji.
Zaś "wszystko co sensowne zasilane jest z sieci" — zobacz może ile prądu potrafi podać bateria z przeciętnego samochodu elektryka, i to przez ładny kawałek czasu. Albo, dawno dawno temu na jakiejś wizycie pokazywali nam wóz lidarowy z PANu: taka furgonetka która w środku ma zajebiaszczą baterię, i na obrotowej wieżyczce jakieś małe urządzenie. Gościu który nam to pokazywał chwalił się że to ma moc wystarczającą aby ściąć wierzch budynku. Oczywiście pierdzielił: lidar to sobie może, ale miał rację gdyby do tej baterii podłączyli coś innego.