Wysłany:
2018-06-03, 9:56
, ID:
5219786
4
Zgłoś
U mnie było całkiem fajnie - z klasą przerabiane doświadczenia z zadań i nie tylko (czasem kilkustopniowe syntezy), otrzymywanie i spalanie wodoru, estryfikacja, reguła przekory i sporo innych.
Do tego dla zainteresowanych duże możliwości - większe syntezy organiczne, doświadczenia jakie tylko sobie wymyśliliśmy (pod warunkiem, że nie ryzykujemy wybuchem/pożarem/poważniejszym zatruciem i są odczynniki. A jak nie było, to zrzutka).
No ale myśmy w liceum dostali panią doktor nauk chemicznych, a nie jakąś babę po pedagogice.