Kolega z liceum kiedyś mi mówił, że w jego wiosce (Murów, opolskie) zatrzymują się poza jezdnią żeby nie tamować ruchu i jak nic nie jedzie to szybko wybiegają z łopatą, wrzucają "asfalt" do dziury, udeptują i uciekają zanim coś nadjedzie. Do tej pory jakoś nie chciało mi się w to wierzyć...