W moim przypadku kupno spodni w normalnym sklepie to rzecz awykonalna. Jednego dnia potrafię przymierzyć i 60 par spodni ( kiedyś liczyłam - i nic nie kupiłam w tym dniu). Nie dlatego, że jestem wybredna. Moje 2 wymagania - nie moga być rurki bo wyglądam w nich jak przekarmiona syrenka i nie biodrówki bo nie lubię jak mi dupę widać. Ostatnimi czasy tylko takie spodnie są. To po 1. Po 2 mam dużą różnicę (33 cm) mdzy biodrami a talią i w "normalnych" sklepach zawsze słyszę" jest pani niewymiarowa, na takie osoby jak Pani nie szyją" itd. A pójdę do szmateksu i kupię firmowe spodnie za 20-40 zł i jakoś szyją. Także 3 godziny w sklepie za spodniami to moje marzenie.
protestuję, jestem kobietą a zakup pary spodni zajmuje mi góra 10 minut.
a ja nie lubię łazić po sklepach bo mnie to wk🤬ia, aż się dziwie niektórym babom czy one chodzą coś kupić czy zapełniają swój czas,łazić cały dzień i nic nie wybrać