Była koedyś taka zasada w restauracjach
"No shirt no service" chodziło mniej więcej o to żeby nikt noe musiał jeść patrząc na gościa ubranego w jakieś łachmany.
Z drugoej strony dla kogoś bezdomnego możliwość siedzenenia i wypicia kawy jest atrakcyjna, szczególnie jak ktoś im to postawi.
Trzecia rzecz to Hogiena, łatwiej kupić kawę, niż wynająć prysznic, i pralkę.
Jeszcze inna rzecz, to że tacy tzw. "Bezdomni" częsro borykają się z traumą, i innymi ciężarami psychocznymi, z którymi sobie często nie radzą, a ich śmierdzenie jest objawem, a nie przyczyną, ciężko jest im pomóc, ale oni dramatycznie potrzebują pomocy, społeczeństwo jest zindoktrunowane przez korporacje, których nie interesują ludzie, czy ich losy, a tym bardziej ich uczucia, czy potrzeby, System w którym żyjemu działa w skrócie w taki sposób:
1. Tworzy sobie niewolników, oni sobie z tego nie zdają sprawy bo proces zaczyna się wcześnie, jeszcze w szkole, ale także TV, gry kształtują umysł niewolnika, który jest uczony posłuszeństwa, trzymania się w stadzie, pracowania, i nie zadawania pytań.
2. Taki niewolnik idzie do pracy zaklada dom, kupuje samochód, żeni się, i nagle zdaje sobie uświadamia że nie ma żadnych praw, że szef w pracy, urzędnik, żona, i dzieci wszyscy mu wydają polecenia, a on gania od świtu do nocy żeby je wypełnić.
3. Bierze tabletkę niebieską, i tak ganiając dożywa 50-60 lat a czasem nawet nie dożywa 40 stu kończąc na raka, zawał serca, albo zasypia za kierownicą, ubezpieczenie to pokrywa i wszyscy jadą dalej, bo się wczół w swoją rolę supervisora, dyrektora, policjanta, ochroniarza, lekarza, czy urzędnika.
4. Bierze czerwoną tabletkę, i uświadamia sobie, że nic od niego nie zależy, że jest własnością państwa, że dzieci go nie słuchają, a żona nim pomiata, teściowa go nienawidzi, a Teść ignoruje, sąsiedzi mu zazdroszczą, że jak zaliczy rozwód to zostaje wyrzucony z domu, który jeszcze musi spłacać, zabrany mu zostaje jego samochód, a kąto w banku przekazane jego Żonie a reszta urzędnikom, zostaje na ulicy, bez pracy, środków do życia, w łachmanach, i śmierdzi.
A społeczeństeo ma go teraz w dupie, i jedyna alternatywa to wrócić do pracy, ale pieniądze które zarobi będą mu odebrane, i przekazane żonie, bankowi na spłatę kredytów, itd. A on będzie miał może kieszonkowe, a może nie.
A reszta społeczeństwa dalej bierze niebieskie tabletki, i udaje że wszystko jest OK, ale nie nie jest, bo ktoś pije obok kawę i śmierdzi.