Wysłany:
2019-01-06, 12:10
, ID:
5349421
8
Zgłoś
Rozumiem, że to "łamanie konstytucji" stało się memem, ale jest faktem. Oczywiście nie skutkuje jakimś załamaniem rzeczywistości i tysiącami płaczących sierot przez co można się spokojnie śmiać z p🤬lenia jakichś tam profesorków i jakichś tam wybitnych prawników.
Konsekwencje tego całego gówna nie wyjdą teraz, nie wyjdą nawet w perspektywie 2-3 lat. Co więcej przeciętny Seba nawet nie będzie w stanie dostrzec ich nawet w momencie kiedy już przyjdą. Prawdziwe konsekwencje zaistnieją w obrocie prawnym, z którym Seba ma do czynienia tylko płacąc mandat albo alimenty. Seba nigdy nie zobaczy tego, że podważono sens istnienia jedynej instytucji kontrolującej c🤬jowe prawo wydawane przez polityków - Trybunał Konstytucyjny. "No a co kiedy Trybunał mnie zrobił?!" Seba nie zwróci też uwagi na to, że instytucja, która miałaby czuwać nad powoływaniem sędziów i dbaniem o zachowanie przez nich jakiegoś poziomu w zasadzie przestała istnieć - Krajowa Rada Sądownictwa. "No i dobrze bo przecież 2 sędziów to pendravia ukradło, a trzeci to normalnie 5 dych podprowadził!" No a w międzyczasie powołuje się do Sądu Apelacyjnego kogoś kto nawet nie otarł się o orzecznictwo, ale dobrze zakręcił się w katedrze na zaprzyjaźnionej uczelni.
Oczywiście to do was nie przemówi, bo i tak macie na to wyj🤬e. Jednak ci którzy już teraz kręcą się wokół sądów i prawa wiedzą doskonale, że system pańszczyźniany zaczął działać. Adwokaci i radcowie doskonale znają smak orzeczeń serwowanych przez ziobrowych-asesorów. Ludzie od obrotu nieruchomościami wiedzą jakie wałeczki odwalają się z ustawą o obrocie gruntami rolnymi. Póki co zasięg jest mały, niewielu jest w stanie go dostrzec ale z czasem pewnie politykom zachce się więcej, a dzięki temu śmiesznemu "łamaniu konstytucji" już nie będzie się gdzie odwołać.
Długo terminowe konsekwencje są jasne. Znane wszystkim tym, którzy mieli jakąkolwiek nawet przelotną styczność z prawem takich państw jak Rosja czy Białoruś. Wszyscy doskonale wiedzą, że nie ma tam znaczenia ani konstytucja, ani ustawa, ani rozporządzenie, jak chcesz coś załatwić musisz iść do właściwego człowieka. Właśnie w tym kierunku zmierzamy.
Co do Francji i tego co się tam dzieje, w Polsce mamy zupełnie inny mentalny stan. Dopiero przez 10-20 lat liznęliśmy dobrobytu (w dużej mierze dzięki tej paskudnej UE) dopiero 1-2 pokolenia skumało, że można mieć coś więcej niż tylko podstawkę z piramidy Maslow'a. Nawet za 20 lat nikt nawet nie pierdnie po podwyżkach cen prądu czy buleniu za paliwo jak za zboże. My będziemy dawali się dymać jeszcze latami.