Wysłany:
2012-03-11, 0:52
, ID:
1025629
4
Zgłoś
No i właśnie o to chodzi. Jak koleś pokroju Raczka, który k🤬a jest kolesiem mającym jako jeden z niewielu Polaków pojęcie o filmie w ogóle i posadzili koło niego jakiegoś kolesia który wydaje z ust jakąś sraczkę słowną. Koleś go zjadł w trzech słowach, bez wcinania się. A ten tylko potrafi powtarzać, że on przecież śmieje się z tego, że to pastisz i że najlepsze jeszcze, że to k🤬a sama prawda. HAHAHAHHAHHA jaka porażka. JEśli takich mamy scenarzystów, to nie dziwię się że mamy jeden dobry film na 5 lat. Nie mogę go słuchać. Mam wrażenie, że on chyba sam się z tego śmiał, a że ma poczucie humoru pokroju Strasburgera to wyszła Kac Kupa zamiast Kac Wawy....