Jerunie, chmura ze dyma!
9
112
Konto usunięte
![Avatar]()
Użytkownik usunięty
dziury, to macie na drodze. języka śląskiego znacie tyle co wcale i za nic wy, z warszawy nie zrozumielibyście o czym godo ślonzok. więc darujcie sobie te pośmiewne komenatrze typu: jak ja nie cierpie ślaskiej gadki itp. a to co slychać na filmiku to jak już ktoś wyżej napisał nie jest śląska gadka z okolic ani rybnika ani rydułtów napewno..
To pojedźcie do Knurowa, Rybnika itp - oni utrzymują że są najzajebistrzymi, najczystszymi hanysami pod słońcem 
A ta ich "gwara", zgw🤬cona wiejskim dialektem, rozp🤬ala.
Ogólnie nawiązując, mam wyj🤬e w to. Hanys, gorol... jebie mnie to
Teoretycznie to, matkę mam gorolkę a ojca z Katowic. Gorol powie, żem prawie Hanys, bo i nawet gwarę znam, ale nie preferuję, bo to wieśniackie i głupie używać tego na codzień w kontaktach z ludźmi, którzy nie mają pojęcia co do nich p🤬lisz. Pobajerzyć gwarą mogę jak odwiedzam babcię po stronie ojca. A i tak jak pracowałem na kopalni to nie rozkminiałem ich p🤬lenia. Głupia w c🤬j wojna między hanysami i gorolami, rozdmuchiwana przez jednych i drugich - Hanysi mi moga mówić że jestem "Krojcok" czy tam "Basztat" czy c🤬jtamwie, w każdym razie nie Hanys, i c🤬j. Hanysi uważają się za lepszych, i zajebiście podkreślają swoją odmienność i w sumie sami szukają podziałów, na siłę zaczną p🤬lić gwarą jak skumają, że rozmówca nie ma pojęcia o czym on p🤬li, co jest c🤬jowe. Jak w euro przep🤬liła Polska, to viva la Niemcy. Nok🤬a... Gorol natomiast, słysząc ten dialekt i akcent, z góry wszywa sobie obraz wieśniaka wp🤬lającego wegiel na obiad, niedouczonego prymitywa zakochanego we wszystkim co niemieckie. Szukanie podziałów na siłę to domena Polaków, więc już macie to, co łączy i jednych i drugich
Tyczy się to tak samo przyjezdnych Warszawiaków i tych wszystkich zajebistych Hanysów, tych konkretnych, którzy gdzie nie wejdą obnoszą się ze swoją odmiennością.
A ta ich "gwara", zgw🤬cona wiejskim dialektem, rozp🤬ala. Ogólnie nawiązując, mam wyj🤬e w to. Hanys, gorol... jebie mnie to
Teoretycznie to, matkę mam gorolkę a ojca z Katowic. Gorol powie, żem prawie Hanys, bo i nawet gwarę znam, ale nie preferuję, bo to wieśniackie i głupie używać tego na codzień w kontaktach z ludźmi, którzy nie mają pojęcia co do nich p🤬lisz. Pobajerzyć gwarą mogę jak odwiedzam babcię po stronie ojca. A i tak jak pracowałem na kopalni to nie rozkminiałem ich p🤬lenia. Głupia w c🤬j wojna między hanysami i gorolami, rozdmuchiwana przez jednych i drugich - Hanysi mi moga mówić że jestem "Krojcok" czy tam "Basztat" czy c🤬jtamwie, w każdym razie nie Hanys, i c🤬j. Hanysi uważają się za lepszych, i zajebiście podkreślają swoją odmienność i w sumie sami szukają podziałów, na siłę zaczną p🤬lić gwarą jak skumają, że rozmówca nie ma pojęcia o czym on p🤬li, co jest c🤬jowe. Jak w euro przep🤬liła Polska, to viva la Niemcy. Nok🤬a... Gorol natomiast, słysząc ten dialekt i akcent, z góry wszywa sobie obraz wieśniaka wp🤬lającego wegiel na obiad, niedouczonego prymitywa zakochanego we wszystkim co niemieckie. Szukanie podziałów na siłę to domena Polaków, więc już macie to, co łączy i jednych i drugich
Tyczy się to tak samo przyjezdnych Warszawiaków i tych wszystkich zajebistych Hanysów, tych konkretnych, którzy gdzie nie wejdą obnoszą się ze swoją odmiennością.
xgrzegx napisał/a:
Te synek, a ciulnyć Ci w pysk? dziura padosz?... A poza tym, to Rydułtowy ciulu.
to mamy takie słowo w polskim jak "ciulnyć"? I tak lepiej mieszkasz niż w Sosnowcu.
podpis użytkownika
otworzoczy000 napisał/a:
jezeli jakiemus degenerusowi odpowiada obrazanie naszych Polskich rzołniezy, flagii, nabijanie sie z naszej powstanczej histori to brak mi słów
