Wysłany:
2016-11-10, 9:37
, ID:
4747581
1
Zgłoś
To, że Kościół Katolicki kogoś nie uznaje za chrześcijanina, nie znaczy, że nie jest chrześcijaninem.
Mieszkam we Wrocławiu od 14 (chyba) lat i dopiero dwa lata temu przyszli do mnie do domu. Zaproponowałem im kawę z jakimś ciastem pogadałem, przyszli chyba jeszcze ze dwa/trzy razy, nawet dostałem kartkę od nich we wakacje. Zobaczyli, że nic nie wskórają z moim przejściem na ich wiarę i przestali przychodzić.
Zastanawiałem się dlaczego katolicy aż tak bardzo ich nie lubią. Najprawdopodobniej dlatego, że w przeciwieństwie do 95% katolików naprawdę wierzą w to co mówią i ich czyny dają świadectwo tego w co wierzą. Katolicy bardzo łatwo sobie wytłumaczają to, że nie przestrzegają tego co uważają za jedyną słuszną drogę.
Jehowi są mega zgrani i nawzajem na siebie mogą liczyć, katolicy sieją jad i do tego są hipokrytami. Kilku z nich (jehowych) to moi kumple, bezwzględnie uczciwi i zawsze chętni do pomocy. Jak mieli nawet w życiu pod górkę i najłatwiej byłoby im iść na skróty zawsze trzymali się swoich zasad. Za to dla nich szacun.
Dla wielu uznać, że są spoko to jak uznać, że samemu jest się hipokrytą i wierzącym jak to jest wygodne.