Wysłany:
2013-01-27, 2:42
, ID:
1791212
Zgłoś
Nie mam nic do par homoseksualnych. Niech sobie żyją razem długo i szczęśliwie. Niech mają dobrą pracę, zarabiają dużo kasy i jeżdżą sobie samochodami z futerkiem na kierownicy. Jestem świadom zjawiska homoseksualizmu. Toleruję, ale nie popieram. Nie uważam, żeby możliwość legalizowania takich związków była rozsądna. Pani redaktor wspomniała, że oprócz przywilejów finansowych, środowiska gejowskie chciałyby mieć uprawnienia rodzinne w innych celach. Np. zasięgnięcia informacji w szpitalu na temat chorującego tam partnera/partnerki, wypełnienie formalności pogrzebowych, czy nawet zaciągnięcie wspólnego kredytu. Faktycznie konkubinaty (hetero i homo) mają z tym problem. Rozwiązaniem byłoby np. ustanowienie nowej formy upoważnienia notarialnego, które nadawałoby takim związkom status quasi-małżeński. Nie dawałoby konkubinatom (żadnego typu) możliwości adopcji dzieci, czy ulg z tytułu prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego (nie przychodzą mi do głowy inne korzyści z tytułu zawarcia związku małżeńskiego). Jeżeli pary zdecydowałyby się na spisanie takiego aktu, uzyskaliby przywileje quasi-rodzinne w życiu że tak to określę rynkowym (szpitale, pogrzeby, banki, deweloperzy). Oczywiście rozwiązanie takiej umowy powinno być mocno utrudnione (jak rozwód - czyli spotkania pojednawcze etc.) i zależne od zaciągniętych wspólnych zobowiązań, gdyż osoby zbyt często zmieniający partnerów/ki, bardzo szybko nadwyrężyłyby zaufanie np. kredytodawców do związków popartych takim aktem, a co za tym idzie spalenie mostów przed następcami.
Ja tak to widzę. Tyle w temacie.