Bard_Zerald napisał/a:
W ME jakoś ten cały świat jest uzasadniony, tutaj nic nie jest uzasadnione, nap🤬lają się laserowymi mieczami, błyskawicami, nic o niczym nie wiadomo, a sposób w jaki walczą tymi mieczami jest totalnie nierealistyczny i nieefektowny.
ME też jest pełen nieścisłości i brak mu realizmu a postępowanie bohaterów często jest absolutnie nielogiczne. W trójkę nie grałem, ale podam przykład z dwójki. Przekaźnik Omega 4 - wystarczyłoby go rozj🤬 i Zbieracze ani Żniwiarze nie dostaliby się do układów Przymierza. Dyskutowałem kiedyś z kumplami, czy ME ma szanse przebić Gwiezdne Wojny. Moim zdaniem nie. Podobno ma powstać film, zobaczymy jak będzie. Poza tym, wiele motywów z ME pochodzi z Gwiezdnych Wojen.
Moc - biotyka
Jedi - widma
Główny wróg z pierwszej części ME - Suweren, żyjąca maszyna, której sługą/sojusznikiem był Saren.
Główny wróg z pierwszej części KoTOR - Gwiezdna kuźnia, żyjąca maszyna, której sługą/sojusznikiem był Darth Malak.
Postać widma Nihlusa z pierwszej części ME to żywa kopia Dartha Nihilusa z KoTOR Sith Lords.
Główny bohater ze zwykłego żołnierza awansuje do elity. W KoTOR zostaje Jedi, w ME widmem.
Motyw z chodzeniem po statku, rozmawianiem z towarzyszami, zadania towarzyszy - żywcem wyjęte z KoTOR.
Można by tak jeszcze wymieniać. Oczywiście nie twierdzę, że ME to słaba gra, bo to jedna z moich ulubionych, ale, że tak powiem, świecie Sci-Fi pierwsze miejsce zawsze będą zajmowały Gwiezdne Wojny.