Wysłany:
2012-10-23, 21:36
, ID:
1502362
Zgłoś
W każdym państwie (no może poza tej wielkości jak San Marino czy Andora) są historyczne zaszłości i mieszkańcy różnych miast/regionów nie przepadają za sobą. Polska nie jest tu wyjątkiem. Choćby wskazać Hiszpanię, Belgię czy Niemcy. Mieszkańców stolic się nie lubi bo są 'bliżej koryta'. Jest w tym trochę prawdy, bo choćby podział funduszy na instytucje naukowe wyraźnie preferuje w Polsce Warszawę. Niekoniecznie musi to być wina systemu, bo najpewniej wynika z tego, że są oni bliżej, wcześniej wiedzą o pewnych rzeczach i zwyczajnie mogą swoje 'wychodzić'. Tak czy inaczej za to też się nie lubi Warszawiaków. Sam bywam w Warszawie kilka-kilkanaście razy w roku. Inne niż Poznań, ale nic wielkiego w żadną stronę.