Wysłany:
2013-01-05, 15:45
, ID:
1720201
3
Zgłoś
Pfff, napisalem tak dlugi wywod ze w miedzyczasie mnie wylogowalo i tyle z tego wyszlo.., przejde, wiec od razu do esencji.
1. "Potrzebne sa znajomosci", "Nie ma pracy nawet dla ludzi z wyksztalceniem", "Trzeba byc cwaniakiem" itd. itp. Jezeli z takim nastawieniem wchodzi sie w "dorosle" zycie i poszukiwanie pracy szczerze zycze powodzenia. Jezeli juz na samym starcie ludzie zaczynaja szukac rzeczy, ktore przeszkodza im w osiagnieciu sukcesu finansowego (na tym skupia sie w tej wypowiedzi) to w ogolnie nie ma sensu zaczynac. Szczerze radze najpierw zastanowic sie na swoja postawa, zmienic nastewienie i zaczac szukac mozliwosci.
2. Studia / Tytuly z uczleni / Wiele lat pracy = sie wysoka placa. Bzdura. To jest wlasnie problem, ze ludzie biora rzeczy za pewnik. Mam studia i tytul dostane prace. Mam studia, tytul i kilka lat doswiadczenia bede zarabial duze pieniadze. Jezeli tak myslisz zycze powodzenia. Zal mi posladki sciska gdy slysze, ze moi znajomi zaraz po studiach odmawiaja nisko platnych prac. Smutno mi sie robi gdy slysze ze ktos pracujac X lat w jakies firmie narzeka na brak wyzszej stawki. Prawda jest taka, ze ciagle trzeba sie rozwijac, nabierac doswiadczenia, byc zaangazowany w to co sie robi, a nie tylko stukac godziny i oczekiwac, ze to sprawi ze jest sie bardziej atrakcyjnym na rynku pracy. Trzeba umiec sie dostosowac i prezentowac swoje walory. I niech tez nikt nie mowi, ze ciezko zdobyc na poczaktu doswiadczenie zeby w ogole kogos przyjeli. Wszystko zalezy od nastawienia i dedykacji - na poczatku powinno sie pracowac za samo doswiadczenie (praktyki). Jak ktos ma zatrudnic pracowanika nie wiedzac czy on rzeczywiscie jest w stanie wyoknac prace? Jezeli jest odpowiednie poswiecenie sprawie znajdzie sie sposob.
3. Osobiscie mimo ze zaczalem nisko (nisko-srednia klasa zycia, rodzice bez matury, zdecydowanie nie zaszczepiali we mnie checi rozwoju) udalo mi sie osiagnac pare fajnych rzeczy przed 21 rokiem zycia (wycieczka do paru ciekawych miejsc w stanch, gorace wyspy i wizyta w kilku panstwach europejskich wszystko za wlasne pieniadze + niezaleznosc - podaje to jako przyklad bo wiem, ze wiele ludzi lubi liczyc sukces w czyms "namacalnym"). Moim zdaniem receptura jest prosta - trzeba skupiac sie na odpowiednich rzeczach. Gdy inni chodzili na imprezy ja zazwyczaj odmawialem (trenowalem lub sie uczylem). Gdy inni mowili jaka to Polska beznadziejna, ja czytalem o ludziach ktorzy odnosili sukces i staralem sie zrozumiec jak go powielic. Teraz po paru latach widze, ze inni robia to samo do dzis - narzekaja, a ja robie dalej swoje - rozwijam sie.
Nie pisze tego zeby sie chwalic. Chce tylko pokazac ze to my wybieramy sobie sciezke i zawsze jest godny sposob na rozwoj. I nie jest to jakies tam pozytywne myslenie. Pozytywne myslenie mowi idz do ogrodka pelnego chwastow i zacznij mowic "nie ma chwastow, nie ma chwastow", ale prawda jest taka ze te chwasty tam sa i zzeraja Ci warzywka. Osobiscie uwazam, ze to na czym sie skupiamy swiadomie czy tez nie decyduje o naszej przyszlosci - jezeli skupiasz sie na tym, ze w Polsce nie ma pracy nie znajdziesz jej, jezeli skupiasz sie na tym, ze innym sie udalo to czemu nie ma mi sie udac wchodzisz na dobra droge.
I wracajac do piosenki... Spiewanie i skupianie sie na tym, ze jest do dupy prowadzi do nikad.
P.S. Oczywiscie jest multum innych aspektow, ale wszytko zaczyna sie od glowy, tam decydujemy czy osiagniemy cos w zyciu czy zostaniemy zyciowymi warzywami.