Widzę po komentach, że jest kilka osób obeznanych z tematem i dobrze bo mam kilka pytań. Żeby była jasność nie chcę nikogo obrażać czy poniżać. Po prosu niektórych rzeczy nie rozumiem i chciałbym to zmienić.
Po pierwsze: Dlaczego większość grup kibiców (kiboli?) odnosi się ze swoimi hasłami do jakichś wydarzeń historycznych? Zazwyczaj gdzieś w tle jest jakiś orzełek, jakaś data czy to powstania czy rozpoczęcia/zakończenia wojny. Pojawiają się rysunki żołnierzy etc. Pytam bo nie rozumiem co łączy żołnierza, który walczył za kraj z ludźmi, którzy chodzą na mecze i machają szalikami?
Kolejne pytanie: znam kolesia, który uważa się za zagorzałego fana swojego klubu jednak kiedy z nim rozmawiałem twierdził, że nie obchodzi go mecz, wyniki itd. Chodzi na stadion staje frontem w stronę reszty kibiców (tyłem do murawy) i nazwijmy to "prowadzi doping". Może czegoś nie rozumiem ale jeśli już komuś kibicujesz to chyba obchodzi cię co się dzieje na boisku i jak radzi sobie twoja drużyna, czy może jestem w błędzie?
Ostatnie pytanie: Dlaczego dla części z tych fanów/kibiców ważniejsze od meczu i swojej drużyny jest to żeby zrobić zadymę na stadionie czy (jak słyszałem od znajomego z akapitu wyżej) dorwanie jakiejś grupy kibiców przeciwnika w drodze na mecz czy w czasie powrotu z meczu? Słyszałem, że kilka razy zdarzało się, iż pewna grupa wsiadała w samochód i potrafiła gonić kibiców rywali nawet przez kilkadziesiąt kilometrów czekając aż tamci zrobią sobie gdzieś postój aby dorwać ich na przykład na stacji benzynowej i "spuścić łomot".