W Związku Radzieckim w czasie wojny zginęło np całe pokolenie rocznika 1928, a Sowieci nawet tym się nie przejęli i przygotowywali się do III wojny światowej (która nie nadeszła "bo bomby atomowe") wiedząc, że wyż kompensacyjny załatwi sprawę i uzupełni a nawet przewyższy straty. I mieli rację
Ogólnie rozmowa o wyżu kompensacyjnym jest ciekawa, bo nigdy nie było polityki "rób dzieci" po wojnie, a jednak ludzie sami mnożyli się jak króliki, jakby wojna była jakimś afrodyzjakiem... Najprawdopodobniej jest to zaprogramowane w naszej głowie, żeby mnożyć się dla przetrwania...