Wysłany:
2025-05-12, 11:12
, ID:
6983638
7
Zgłoś
Jestem po rozwodzie. Przyłapałem swoją żonę na zdradach z kilkoma facetami. Jechałem wczoraj wieczorem autem, ze swoim 11 letnim synem. Mój syn pamięta jeszcze kiedy miał szczęśliwa rodzine, nie kłóciliśmy się, w domu była dobra atmosfera, wycieczki, dobre auto, niczego mam nie brakowało, żyło nam się dobrze. (pomijając fakt sekretnego życia byłej żony)
Jadąc z nim nagle zauważyłem, że schował się w kapturze i płaczę pod nosem, zupełnie bez powodu. Zapytałem syna co się stało, początkowo nie chciał mi powiedzieć. Ale w końcu przez łzy wyznał mi, że nie chce być dorosłym. Spytałem dlaczego powiedział, tato boję się być dorosły, boję się mieć żonę. Zaskoczył mnie, ale się jemu nie dziwię. To uważny obserwator. Widzi mnie samego który pracuje od rana do nocy, weekendy poświęcam na dzieci, praktycznie nie mam życia prywatnego, mam mało pieniędzy, mieszkam ze współlokatorami, żeby nie wylądować na ulicy, albo w więzieniu za alimenty. Mój status 8 jakość życia drastycznie się obniżył. Część pieniędzy oddaje byłej żonie, żeby mogła sobie prowadzić bezpieczne życie, być "samodzielną", bawić się w weekendy, sprowadzać co pół roku nowych konkubentów.
Coraz więcej jest rozwodów, 80 %jest inicjowanych przez kobiety. I w brew opinii powodem nie jest przemoc, zaniedbanie, czy alkohol. Kobiety rozbijają rodziny, bo mogą, a nawet I'm się to opłaca. Takich chłopców jak mój syn jest coraz więcej. Młode pokolenie mężczyzn, którzy obserwowali swoich ojców, wujków, czy znojomych rodziny, wyp,ru,wa,jacych sobie flaki, by być potraktowanym jak śmiecie, którzy mają podpisaną co miesięczną subskrycje opłacania kobiet które mają ich gdzieś i żyją sobie świetnie jako silne i niezależne, Ci młodzi mężczyźni nie chcą i boją sie wiązać z kobietami, żeby nie przegrać życia.