Tajlandia. 1055 sztuk zostało zniszczonych przez wodę. Zarząd firmy postanowił na oczach dziennikarzy zniszczyć samochody, aby potencjalni klienci nie obawiali się że były naprawiane i sprzedawane.
I to sie nazywa marnotractwo... Powinni je wyslac do krajow trzeciego swiata typu Polska, wiadomo obawa zeby cwaniak jakis nie wymyl wysuszyl i opchnal jako nowka - to jakos porzadnie je oznaczyc ze popowodziowe i tyle