Kabina czołowa poszła się j🤬 bo co tu dużo kryć, te szyny to niezły taran był. Kabina tylna też miała prasowanko, ale już trochę większym rozmiarem, toteż tam był jebnięcie jak stemplem, nie szpikulcem

Po co to mówię? Żeby uświadomić wam stosunkowo niewielką prędkość, mniejszą niż by się mogło wydawać ze zniszczeń, które są jakie są z powodów podanych wyżej. A po co mówię o prędkości? Maszynista po prostu się nie p🤬lił, przekręcił hamulec na nagłe i uciekł do przedziału maszynowego. Przy większych prędkościach też by go tam znaleźli, ale już zaproszonego do wejścia przez szyny, z odpowiednio śmiertelną siłą.