Wysłany:
2014-08-08, 7:47
, ID:
3404779
Zgłoś
dokopałem się do karty tej amonicji i broni i nie ma bata żeby ten pocisk w ogóle doleciał do tarczy, ładunek miotający musiałby być o 23% większy, żeby pocisk doleciał chociaż do celu, zakładając paraboliczny tor lotu po wystrzale. Ze znamionowym ładunkiem miotającym pocisk ma zbyt małą energię początkową, żeby przebyć taki dystans i mieć jeszcze jakikolwiek zapas energii aby uderzyć w ten arkusz blachy z taką siłą.
Znając prędkość początkową pocisku i wysokość nad ziemią z jakiej pocisk został wystrzelony, BARDZO łatwo można policzyć korzystając z twierdzenia o rzucie prostym odległość po jakiej pocisk zaryje w grunt, zakladając, że strzelec mial ustawiony czubek lufy idealnie poziomo w linii z łożem broni. Jest to jakieś 450m. Trust me, I'll be engineer. Dziękuję dobranoc