Śmieszni jesteście przeciwnicy marihuany. Prawda jest taka, że z marihuaną jest jak z aborcją: co z tego, że nielegalna, wystarczy zapłacić i po sprawie. Tylko, że ta nielegalna to często tzw. "maczana" (czyli z dodatkiem jakiegoś dilerskiego gówna) i wtedy ceban szybciej siada. A tak to byłoby to czyste ziółko, które można legalnie kupić.
Idźcie być troskliwymi rodzicami gdzie indziej.