kempas1984 napisał/a:
Jak w 98 jeździłem na Legie to na Starzyniaku dosiadał się autobus,jak zaczął śpiewać to beka była jak djabli, nikt nie znał takich piosenek jak on! A trochę był walnięty ,bo podobno kiedyś psy go tak spałowały, autobusa wszyscy znali , nawet psiarnia...
Autobus to legenda! Koleś naprawdę bardzo sympatyczny, nie znam nikogo innego, który by bardziej zasługiwał na miano prawdziwego kibica, choć faktycznie czasami fanatycznie podchodził do sprawy. Klub to część jego życia, poświęcał się w pełni kibicowaniu bo to kochał, więc wcale nie debil czy idiota a zwyczajny romantyk i marzyciel! Odp🤬lta się więc od niego!