No akurat o tym to nie ma pojęcia, płatny parking zwiększa cyrkulacje na miejscach parkingowych w centrum przez co macie szanse gdzieś zaparkować, opłata za parkowanie powoduje że zastanawiacie się czy w ogóle brać furę do centrum, czy nie lepiej pojechać transportem zbiorowym. To element polityki zrównoważonego rozwoju systemu transportowego, o którym Cejrowski jak widać niewiele wie, przeszedł się po ulicy w centrum w godzinach szczytu i dziwi się, że nie ma miejsc...
Za Cejrowskiego NIE zawsze piwo.
@up
1) Z trupami nic zrobić nie mogą za bardzo, takie prawo. Jeśli dobrze zaparkowany to c🤬j mogą zrobić. Poza tym dojście do właściciela też kosztuje, o ile się da.
2) Jeśli miejsc jest za mało, to opłatami trzeba w miarę możliwości wymusić ruch, żeby mógł ktoś inny za jakiś czas przyjechać i zaparkować, a nie cham zastawi miejsce, bo mu pasuje, a mieszkaniec centrum już nie ma gdzie zaparkować.
3) Jak chcesz wydzielić miejsca mieszkańcom? Wtedy to już dopiero nie byłoby gdzie parkować (bo jak? nawet jedno miejsce na jedną klatkę zrobiłoby zamieszanie - cała ulica musiałaby być w takich kopertach). C🤬j, że byłoby za darmo, jakby miejsc nie było. Poza tym pomyśl też o inwalidach (nie mieszkańcach strefy).
4) Nic nie musi. Jak gdzieś wyjeżdża, a nie chce mu się dupy ruszać i musi wieźć ją autem, to niech płaci. Można poprosić kumpla, żeby podrzucił, pojechać komunikacją miejską, albo wziąć taksę jak się ma hajs.
Dziwię się, że mieszkając w Krakowie tego nie rozumiesz. No chyba, że nie jeździsz autem.
Ludzie myślą, że wszystko im się należy i wszystko powinni mieć za darmo. C🤬j, burdel by był straszny i trzeba takie rzeczy wprowadzać, przez samolubne mendy, których inaczej do kultury i myślenia o innych nie da się nauczyć w inny sposób. Muszą teraz myśleć też o sobie i swoim portfelu.
Jeden argument przeczy drugiemu. Raz się okazuje, że mieszkańcy nie mają gdzie parkować, bo blokują im miejsca przyjezdni, a potem się okazuje, że jakby wydzielić miejsca mieszkańcom, to nie byłoby miejsc dla przyjezdnych.
A to przecież nie jest problem. Kto jest zameldowany w centrum, mógłby się zgłosić o wydzielenie miejsca, podając numer rejestracyjny pojazdu. Dopiero wtedy by się mu miejsce wydzieliło.
Miejsca dla inwalidów są wszędzie, pod marketami, galeriami, wszędzie. Opłata nic nie zmienia, skoro oni mają swoje miejsca do parkowania.
To rozumiem, że żeby ograniczyć parkowanie pod dworcem, trzeba rozszerzyć strefę płatnego parkowania na cały obszar dookoła rynku, plus na Kazimierz?
Przecież to nie ma sensu.
Ja rozumiem argumenty związane z dworcem, bo to faktycznie byłby problem (inna sprawa, że jakoś przy dworcu Kraków Płaszów nie ma strefy płatnego parkowania, a problem nie występuje). Tylko, że trzeba znać umiar. Odległość dworca Głównego od Kazimierza jest na tyle duża, że nikt by tam nie zostawiał auta i zasuwał na dworzec. Ale na Kazimierzu też parkowanie jest płatne.
Zrozum kolego, że każdy kierowca płaci duże podatki, nie otrzymując nic w zamian. Albo niech państwo w zamian coś zapewni, albo niech zlikwiduje te podatki.
K🤬a stary nie masz dalej pojęcia o ruchu w mieście. Właśnie w dni powszednie miejsca w całym centrum byłyby zastawione, bo każdy jechałby do pracy autkiem, a żeby załatwić jakąś sprawę, to musiałbyś parkować poza strefą, bo wszystkie miejsca byłyby zaj🤬e przez osoby, które i tak po kilka, albo i kilkanaście godzin siedzą w pracy na dupie i nie potrzebują tak naprawdę miejsca w centrum.
Mogą zaparkować kawałek dalej poza strefą i wtedy ludzie, którzy przyjeżdżają do urzędu, sklepu, kawiarni, restauracji, czy k🤬a nawet na chwilę odwiedzić babcię będą mogli znaleźć miejsce. A jak ktoś koniecznie chce, to może sobie chyba swój kawałek chodnika wykupić - tak mi się wydaje.
mówię jak jest
Mylisz się. Jedno drugiemu nie przeczy, bo kto powiedział, że mieszkańcy strefy nie ruszają aut spod domu? W przypadku wydzielenia miejsca mieszkańcowi, a ten gdzieś pojedzie (o wyjeździe na dłużej nie wspominam już) - miejsce stałoby puste i niewykorzystane, a tak to ktoś może nie nim stanąć - tyle, że nie za darmo.
Masz rację, ale zniesienie opłaty nic by nie dało, a nawet pogorszyłoby sprawę. Musiałoby powstać więcej miejsc parkingowych, żeby to jakoś mogło funkcjonować bez dodatkowych opłat, którymi obciążani są kierowcy. A to trochę odrębna sprawa.
EDIT: Zapomniałem dodać. Kolego zrozum, że aut jest DUŻO WIĘCEJ niż miejsc parkingowych (płatnych lub nie) przed domami, blikami, miejscami pracy, itd. Gdybyś chciał wyznaczyć miejsca dla mieszkańców swojego bloku/kamienicy, to policz jedno miejsce na mieszkanie nawet. A teraz policz ile miejsc parkingowych masz przed klatką.
@up.
Nie wytłumaczysz mu.
On płaci podatki, jemu się NALEŻY.
Kazdy kto sie zgadza z Cenrowskim jest dla mnie zwyklym debilem. Oplaty parkingowe jak i inne wynikaja ze wzgledow ekonomicznych. Fakt ze pieniadze mozna by bylo znalezc w innych miejschach jak administracja publiczna, ale jest to problem naszego systemu, wiec szukaja pieniedzy gdzie sie da.