Cytat z Wikipedii "Jako skrajną formę ojkofobii określana jest nienawiść do rodziny, ojczyzny, kultury narodowej i wspólnoty cywilizacyjnej"  
Niestety to choróbsko dotyka coraz więcej osób w Polsce . Od Eurowizji na której nasi reprezentanci śpiewają zawsze po angielsku po amerykanizację nazw wszelakich.  
 Polski kompleks niższości objawia się powszechnym nadmiernym zalewem angielszczyzny. Już dzieci w przedszkolu wiedzą że jeśli coś się nazywa po angielsku to jest to bardziej prestiżowo niż po naszemu zaściankowemu. 
Ale czy oby na pewno? Przyjeżdżają ludzie z zagranicy i ze zdziwienia przecierają oczy. Coś co ma być polskie nawet polskiej nazwy nie posiada! Mógł być  POLSKI FESTIWAL ROKOWY a jest  Owsiach i żenada!
Zdjęcie żużlowców  z roku 1993.  Niedawno Polska zmieniła swojego pana z Sowickiego na Amerykańskiego. W tamtych latach modne było noszenie ubrań w barwach obcych flag. Wiele osób chętnie wybierało ubrania w paski i gwiazdki albo brytyjskie flagi.  Jednak dla polskich sportowców występujących w barwach obcego kraju może to budzić pewne kontrowersje. Wydaje się, że za granicą było to  postrzegane jako wyraz zakompleksienia naszego kraju, zwłaszcza w kontekście międzynarodowych rywalizacji.
W innych krajach zawodnicy z Polski, którzy nosili amerykańskie barwy, mogli  być  postrzegani jako śmieszni. 
Uwielbienie do ameryki w Polsce jest nadal i to duże, lecz słabnie na skutek rosnącej świadomości geopolitycznej. 
 W dzisiejszych czasach takie logo na koszulkach sportowców by nie przeszło. Takie epatowanie proamerykańskością można porównać jedynie do zachowań w biednych afrykańskich krajach w których to  głodne bose  dzieciaki szpanują drogimi koszulkami z reklamami luksusowych firm takich jak przykładowo Fly Emirates.