Zly_wrecz_okropny napisał/a:
Kolejny ociężały umysłowo nie potrafi rozróżnić hobby od pracy zawodowej
Odnoszę się do używania instrumentów i syntezatorów w perspektywie pracy zawodowej muzyka. To dosyć oczywiste.
Zly_wrecz_okropny napisał/a:
I jeszcze poucza, że pare mintu tyk tyryktyk i masz kawałek z 3 sampli na krzyż...
Nic takiego nie napisałem. Zaznaczyłem tylko różnicę w poświęceniu dla swojego instrumentu jaka istnieje pomiędzy muzykami grającymi na instrumentach, a tworzących muzę elektroniczną. I w tym wypadku wyższość tej pierwszej jest niezaprzeczalna. Daj człowiekowi do rąk gitarę i komputer z programem. Zobaczymy z czego szybciej stworzy "muzykę" i co lepiej opanuje .
Zly_wrecz_okropny napisał/a:
np. Hanz Zimmer, tam część brzmień używa z wtyczek/syntezatorów a część dogrywa orkiestra i co jest gorszy bo to w formacie ELEKTRONICZNYM? Debile wszędzie debile...
I to mnie nazywasz debilem?

Może trochę pomyśl... Przecież właśnie piszę o tym, że tacy "muzycy" jak Hans Zimmer muszą i tak mieć do pomocy prawdziwych muzyków, którzy są rzemieślnikami w swoim fachu - w tym wypadku orkiestrę. To są prawdziwi muzycy, nie on. I to im należy się uznanie za to ile pracy i lat musiał włożyć np. taki jeden skrzypek, aby opanować swój instrument i poznać teorię muzyki. A ile Hans Zimmer włożył potu, serca i pracy w opanowaniu kilku programów do składania sampli??
Zly_wrecz_okropny napisał/a:
Debile wszędzie debile...