Skądinąd napisał/a:
A jak TY jeździsz? Zawsze jeździsz zgodnie z przepisami? Nigdy nie łamiesz ograniczeń prędkości? Najpierw musimy zaczynać zmiany od siebie, a nie p🤬lić farmazony w internecie, jaki to świat zj🤬y, bo Polacy jeździć nie potrafią. No, i prawko powinno być zabierane dożywotnio po jednym złapaniu na jeździe po pijaku, nie ma drugich szans dla ludzi bez wyobraźni. Do tego mandaty powinny być po 1000 zł za każde 10 km/h ponad to, co w przepisach. Może wreszcie ludzie nauczyliby się czytać znaki (Niemcom pomogło).
Żeby nie biło, że czczo się mądrze, to ja jeżdżę zawsze zgodnie z tym, co na znakach (a trochę jeżdżę), przez co wiele razy od szczwanych polaczków mi się oberwało (w tamtym roku dwóch kolesi chciało mnie zepchnąć audicą do rowu, bo jechałam 50 km/h w obszarze zabudowanym, a oni byli pijani i im się spieszyło).
Chociaż tłumaczą się tylko winni, ja pozwolę sobie napisać kilka zdań w odpowiedzi. Prawo jazdy mam od momentu, jak Ty skończyłeś 5 lat (dane z Twojego profilu), ale nigdy nie uważałem, że mam dryg do kierowania samochodem. Nie ciągnie mnie za kółko, nie uważam się za pełnowartościowego kierowcę, dlatego zawsze jeżdżę jako pasażer. A biorąc pod uwagę to, że nie muszę skupiać się na prowadzeniu samochodu, mam sporo czasu na rozglądanie się na boki. I to właśnie moje obserwacje doprowadziły mnie do wniosków, które przedstawiłem w powyższym poście. Polacy nie potrafią jeździć i nic nigdy tego nie zmieni! Gapienie się na znaki nie uczyni Ciebie dobrego kierowcy, bo znaki nie są w stanie przewidzieć sytuacji nagłych, a tylko dobry kierowca, który ma odpowiednie umiejętności, wyobraźnię i zdolność przewidywania pewnych sytuacji poradzi sobie z nagłym i nieoczekiwanym wydarzeniem na szosie. Niestety, większość liczy na łut szczęścia, na zasadzie "Dlaczego to właśnie ja mam spowodować wypadek?" A dlaczego, k🤬a, nie? Czy jeden z drugim dostali jakieś specjalne namaszczenie, czy w p🤬dy podpisali cyrograf z diabłem na bezwypadkową jazdę? Jazda samochodem to nie tylko umiejętność uruchomienia go i zmieniania biegów, to także reagowanie na różne sytuacje na drogach, którego nie uczą na kursach prawa jazdy. Ja zdałem przed komisją egzamin na prawo jazdy, ale nie zdałem go przed sobą, dlatego nie siadam za kółko, bo się zwyczajnie boję i nie chcę jeździć, bo nawet jeśli ja będę jechał zgodnie z przepisami, to zawsze może znaleźć się jakiś c🤬j, który mnie skasuje. To, że nie potrafię i nie chcę jeździć samochodem nie przeszkadzam mi w funkcjonowaniu.
Może żeby ludzie myśleli podobnie jak ja, to może nie byłoby na drodze tyle szaleńców, blondynek, wszelkiej maści pop🤬leńców drogowych, a co najważniejsze, ofiar wypadków i tragedii rodzinnych, ale każdy k🤬a myśli, że jest zajebistym kierowcą, a także że jest nieśmiertelny i nieśmiertelni są ludzie wokoło.